Egzystencjalny... dualizm?
- yourwebmypro
- 12 kwi 2017
- 2 minut(y) czytania
Ostatnimi czasy głównym tematem rozmów w marketach, na rynku i autobusach jest kryzys i zwiększające się bezrobocie. Mimo to ludzie wciąż kupują w różnych sieciowych marketach. Wydają pieniądze, stoją w kolejkach z pełnymi koszykami, odjeżdżają całkiem przyzwoitymi samochodami. Warto podkreślić, że właśnie ta część społeczeństwa zachowuje się dosyć spokojnie jak na takie czasy. W czym więc problem? I o co chodzi? Ostatnio w pewnym Urzędzie Miasta wybrzmiały takie oto słowa: „kryzysu wcale nie ma! To najzwyklejsza pod słońcem wojna koncernów!” Jak takie słowa powinien interpretować zwykły obywatel, który oddaje swój głos w wyborach, który jest opiniotwórczy, który jakby nie patrzeć używa rozumu?
Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z egzystencjalnym dualizmem, który został sztucznie wykreowany. Z jednej strony pewna grupa społeczna robi wrażenie nietkniętej, z drugiej - rzesza starszych ludzi w autobusach mówi głośno o tym, jaki Rząd jest okrutny i niesprawiedliwy. Otóż dualizm to nic innego jak zetknięcie dwóch światów - poprzedniej i obecnej epoki. O wiele prościej by się żyło, gdyby poprzedni system przypominał współczesny. Ale tak po prostu nie jest. Starsi krytykują młodych za niekulturalność i nadmierną postępowość, młodzi zaś nie pozostają dłużni i zarzucają staremu systemowi brak rozwoju. Jeszcze piętnaście lat temu te granice się zacierały.
Od kilku lat recesje są wywoływane regularnie. Bezrobotnym jest ten, który nie szuka, a bogatym - po prostu ktoś bezkompromisowy, pomysłowy, ogarnięty i bardzo zdeterminowany. Powstał nowy model funkcjonowania. Ten model zachowania to nastawienie na cel. Nie jest łatwo przeforsować udany start-up, ale jeśli się uda, można mówić o dalszym rozwoju i awansie społecznym. A więc pewna grupa ludzi się wzbogaca, a pewna biednieje. Biedniejąca grupa to ta, która zwyczajnie się nie przebranżowiła, nie zmieniła priorytetów, zatrzymała się w poprzedniej epoce. Tym większe jest ich zdumienie z tytułu każdej następnej zmiany, bo "przecież normalnie było jeszcze całkiem niedawno". Chciało by się pomóc ludziom, którzy narzekają na współczesny świat, pokazać, że jest tyle możliwości rozwoju, ale argumentacja ma to do siebie, że trafia wyłącznie do otwartych umysłów. Młode pokolenie zostało wyprane ze starych wartości i ukształtowane na nowo. Cóż więc rzec, kiedy starsza Pani zaczepia Cię na ulicy i pyta, czy niczego nie ukradłeś, bo za dobrze wyglądasz jak na porządnego obywatela? Przepraszam? Było urodzić się później? Tego nie powiemy. Niestety nie wyjaśnimy też, dlaczego "tyle czasu siedzimy przy komputerze"..
Nasze czasy są egzystencjalnie dualistyczne. Cechuje je przepaść międzypokoleniowa, różnice światopoglądowe, ogromne rozszczepienie w podejściu do wiary i konsumpcjonizm. Ci, którzy nie czują woli posiadania, biednieją, Ci, którzy złapali "bakcyla" - już nigdy nie odpuszczą. Koncerny osiągają swoje cele, ponieważ w perspektywie biedy, każde społeczeństwo zgodzi się na wszystko.

Świat widziany oczami dwóch różnych pokoleń wygląda tak samo, ale słowa, jakimi go określamy pokazują odrębne systemy myślenia. Problem nie leży w rozwoju cywilizacji. Otwartość na nowości powinna być czymś oczywistym i naturalnym. Problem leży w tym, że człowiek na miarę rozwoju, staje się co raz bardziej bezwzględny wobec drugiego człowieka. A czasami wystarczy jedynie utrwalić jeden powtarzający się komunikat, by dotrzeć.
Comments